Commercial Communications to nie jest zwykła agencja marketingowa. Nie sili się oryginalność za wszelką cenę – najważniejsze są relacje z klientami, poznanie ich potrzeb i współpraca na zasadzie partnerstwa. Pan Arkadiusz Szczepański, właściciel agencji opowiada, dlaczego firma obrała taki kierunek i jak niewiele brakowało, by firma zniknęła z rynku.

 

Państwa agencja to tak naprawdę kilka marek. Która jest marką wiodącą? Od której zaczęła się Pana przygoda z biznesem?
Wiodącą marką w grupie, jest COMMERCIAL COMMUNICATIONS. Stanowi pewnego rodzaju spójnik wszystkich brandów, które zostały powołane do życia wraz z rozwojem firmy oraz rozszerzeniem działalności poszczególnych działów. Kluczowym dla CC okazał się rok 2014, kiedy po zmianach wewnętrznych mocno postawiliśmy na formułę 7S. Dziś jesteśmy pewni, że było to doskonałe posunięcie a rozwój marek podległych wywołał szybszy wzrost kapitału i możliwość uruchomienia kolejnych projektów własnych. Wiedzieliśmy z zespołem, że spodziewany sukces to odpowiedni wybór metod i technik oraz mocna struktura wewnętrzna. Dziś to kompetencyjnie oraz prywatnie mocny i zgrany zespół.

Skąd pomysł na taką właśnie działalność? Ktoś Pana zainspirował, a może wynika z doświadczenia zawodowego?
Pamiętam, że gdy nastała era telewizji satelitarnej, z ogromną przyjemnością przyglądałem się pracy ludzi, tworzących na co dzień strategie marketingowe, reklamowe, etc. Oczywiście nie był to bodziec a raczej jeden z pomysłów do realizacji w życiu. Wtedy taką pracę widzieliśmy tylko w amerykańskich produkcjach. Z pewnością jest to wynik pewnej konsekwencji związanej z wykształceniem oraz doświadczeniem zawodowym.

Mówią Państwo o sobie, że nie jesteście zwykłą agencją. Czym wyróżnia się Pana firma na tle innych w branży? 
Jest z pewnością wiele wyróżników. Większość agencji kieruje się starą zasadą: wyróżnij się albo giń! Dla nas priorytetowe stały się relacje z naszymi partnerami. Jest to jednak wynik doświadczeń i kilkuset godzin analiz. Uznaliśmy, że zależy nam, aby marki czy firmy, z którymi mamy przyjemność współpracować, traktować w sposób partnerski – tym samym zaczęli być naszymi partnerami a nie tylko klientami, jak to zwykło się nazywać. Wachlarz branż, z którymi współpracowaliśmy, oraz różnorodność działań wręcz wskazała ten kierunek, który stał się mocną stroną agencji. Feedback, jaki do nas wraca, to najlepsza nagroda i potwierdzenie, że postawiliśmy na dobry kierunek.   

Czy udało się Panu wdrożyć wszystkie pierwotne założenia co do prowadzonej działalności?
Uważam, że te pierwotne założenia to podstawa naszej agencji. W pierwszej fazie, krótko po wejściu na rynek, staraliśmy się bardzo mocno wskazywać na szeroką ofertę agencyjną. Z czasem wypracowaliśmy zakres tej oferty na bazie oczekiwań partnerów. Wiele młodych agencji, wychodząc na rynek, zakłada, że jak pokażą szeroki zakres usług, tym samym zainteresują tym potencjalnych partnerów. My przyjęliśmy, że okres pierwszych trzech lat funkcjonowania CC to okres sprawdzenia, czy nasze założenia były słuszne. Dziś działamy według zasady: „Mniej znaczy więcej”, świadomie wybierając specjalizację, jako podstawę do rozwoju.

Czy coś Pana zaskoczyło w pierwszym etapie prowadzenia firmy? Czy początki były trudne?
Początki były niezwykle trudne. Otóż okazało się, że kłopotem nie było podsianie umowy na obsługę marki czy firmy – największą trudnością była windykacja należności. Pod koniec 2013 roku byliśmy o krok od zawrócenia z obranej drogi i wyjścia z branży. Kilkusettysięczne zobowiązania wobec naszej firmy miały ogromny wpływ na obecną formę prawną prowadzenia działalności oraz wywołały kroki ścisłej współpracy z kancelarią prawną. Stanowi ona dla nas bufor bezpieczeństwa, chroniąc nas przed podobnymi sytuacjami. 

Czy aby uruchomić agencję, taką jak Pana, potrzebne są duże nakłady finansowe? Jak było w Pana przypadku?
Nasze początki były dość wyjątkowe. Po sprzedaży udziałów z poprzedniej spółki kapitał wystarczył na kilka laptopów, zatem nie było tego zbyt wiele. Jednak już pierwszego dnia, kiedy marka CC weszła na rynek, podpisaliśmy kontrakt na kilkadziesiąt tysięcy złotych, który mocno podreperował nasz budżet. Uważam, że dziś, mając za sobą wiele doświadczeń związanych z branżą oraz zasadami funkcjonowania na rynku, minimalne nakłady to około 50000 €.

Jakie wartości wyznaje Pan w biznesie?
Pojęcie wartości wywodzi się z języka niemieckiego od słów: Wert i Wuerde – czyli godny i wartościowy. Pojęcie to ma wiele warstw. Myślę, że od początku mojej kariery zawodowej mocno stawiam na doświadczenie, wiedzę i kreatywność. Wiem, że zarówno jedno jak i drugie są podstawą do rozwoju każdej organizacji.

A najzabawniejszy moment w Pana działalności? Może jakiś nietypowy klient lub zlecenie?
O najzabawniejszy moment w karierze zadbała jedna z Pań, która aplikowała do naszej firmy. Tak się złożyło, że gdy zaczynaliśmy, nie było jeszcze działu HR ani osoby odpowiedzialnej za ten obszar. Dlatego też osobiście brałem udział w rozmowie. Pani, która aplikowała na stanowisko Account Managera, na pytanie: „Jak wyobraża sobie pracę w agencji takiej, jak nasza?”, odpowiedziała (cytuję): „Nie wiem, czym się zajmujecie, ale chciałabym latać samolotami pomiędzy Warszawą a Paryżem w garsonce za 5000 zł i robić PR”. Dziś pewnie, wezwalibyśmy służby medyczne, wtedy potraktowaliśmy jako żart :-)

Mówi się, że prowadzenie firmy to bułka z masłem i właściciele firm raczej się nie przemęczają. Doskonale wiemy, że to praca 24 godziny na dobę. Jak Pan odpoczywa?
Poruszyła Pani bardzo delikatny temat. Otóż nie ma złotych środków a wyłączenie się na dłużej nie jest póki co możliwe. Relaksuję się podróżami kabrioletem, zresztą „cabrio” to moja pasja.

Dlaczego zdecydował się Pan dołączyć do inicjatywy „Firma z zasadami”? Jak Pan ją postrzega?
Na każdym etapie rozwoju firmy pojawiają się elementy ewaluacji. Nadszedł czas i na nas – uznaliśmy, że lepiej jest oddać to w ręce profesjonalistów.

Jakie marzenie udało się Panu spełnić dzięki firmie?
Realizujemy projekt własny „CABRIO POLAND”. To wspaniała nagroda za ostatnie 6 lat trudnej, ale nie pozbawionej satysfakcji, pracy.

Dziękuję za rozmowę!

Wywiadu udzielił nam Pan Arkadiusz Szczepański, właściciel firmy Commercial Communications.

Firma mieści się w Gnieźnie przy ul. Bednarski Rynek 3/4A.

Strona internetowa firmy: http://commercialcommunications.pl

Zobacz więcej artykułów na blogu
Obserwuj

Dodaj komentarz